Maj i czerwiec to czas bardzo intensywnej pracy przy wypasie na wysokogórskich halach, udój dużej ilości mleka, wyrabianie serów i przygotowanie zapasu bryndzy na cały rok. Baca, juhasi i uowciorze – z dala od swoich rodzin, po ciężkiej pracy wyczekują z radością na spotkanie z bliskimi i wspólne świętowanie – na sałaszu bowiem na Świętego Jana rozbrzmiewa muzyka gajd i huśli, zjeżdżają się gazdowie i sałasznicy z rodzinami.
Często bacowie po nocy świętojańskiej schodzą z dojnymi owcami z wysokogórskich hal na bliższe tereny wypasu. I choć nadal codziennie doi się owce, a mleko przerabia na sery, to zda się, że jest już nieco lżej.
To jednak nie koniec wytężonej pracy, bowiem nadchodzi czas sianokosów i przygotowania zapasu pożywienia dla zwierząt na zimę.