W przeszłości obszar Beskidów tętnił pasterskim życiem, na polanach i halach górskich pasły się dziesiątki tysięcy owiec, kóz i krów. Dla turystów przyjeżdżających jeszcze początkiem lat 80-tych XX w. owce stanowiły naturalną część beskidzkiego krajobrazu. Kilka lat później pogłowie owiec drastycznie spadło, spowodowane znacznym zmniejszeniem zapotrzebowania na produkty pochodzenia owczego: wełnę, skóry, sery i mięso.
Zanik wypasu owiec wpłynął negatywnie na naturalny ekosystem – cenne przyrodniczo tereny górskie zaczęły zarastać ekspansywnymi gatunkami roślin i samosiejkami drzew – a to z kolei doprowadziło do zubożenia przyrody oraz spowodowało nieodwracalne zmiany w tradycyjnym krajobrazie, pozbawiając go m.in. walorów turystycznych.
Nie tylko góry bez owiec zaczęły umierać…. Zagrożone zostały także i wielowiekowe tradycje, zwyczaje i obrzędy góralskie, bo cóż bez owiec znaczyć może melodia fujarki i słowa pieśni pasterskiej? I kim miałby być góral, który nie zaznał ciężkiej pracy pasterza?
Po kilkudziesięciu latach stopniowego zaniku wypasu – w Beskidy powróciła nadzieja – owce odnowiły przymierze ziemi z niebem… Karpaty kryją w sobie wiele tajemnic… Wśród nich – z hali na Baraniej Górze – wiatrem niesiona wieść radosna: „… Z Baraniej woło swoboda wesoło – Pójcie z owieczkami górole holami…” Na beskidzkich groniach wciąż pali się watra… – Święta Watra – Ogień Żywy– który rozpala świadomość niezwykłej tożsamości człowieka, do której ciągle trzeba wędrować….
Hale pasterskie w Beskidzie Śląskim i Żywieckim
Dzisiaj spotkać można baców ze swoimi stadami owiec na wielu beskidzkich halach: Hala Barania, Magurka Radziechowska, Ochodzita, Złoty Groń, Cieńków, Hala Boracza, Hala Rycerzowa, Kotarz, Hala Miziowa, Góra Tuł, Hala Cudzichowa, Rówieńki, Hala Cebulowa, Krzyżowski Groń, Bukowy Groń, Hala Rysianka, Redykalna, Motykowa i wiele innych…
Owce są wypasane okresowo na poszczególnych halach i polanach, bo w Beskidach jest ich wciąż zbyt mało, a i praca pasterzy bardzo trudna…